Zemsta Sikorskiego (2)

 |  Written by Godziemba  |  0
W momencie ataku Niemiec na Francję, rząd Sikorskiego utworzył specjalną komisję w związku z wynikiem kampanii wojennej 1939 roku.
 
        Sytuacja radykalnie zmieniła się w nowym roku, gdy na posiedzenia rządu 2 stycznia 1940 roku minister opieki społecznej Jan Stańczyk wystąpił z wnioskiem dotyczącym rozliczenia za klęskę wrześniową. Zażądał postawienia marszałka Śmigłego-Rydza przed sądem wojskowym za „nieprzygotowanie armii do ciążącego na niej zadania obrony kraju i za nieprzygotowanie linii obronnych, które mogły stanowić skuteczną obronę przed najazdem kraju przez wroga” oraz „prowadzenie działań wojennych w sposób, który przyspieszył niepomyślny obrót operacji wojskowych”. Przed sądem mieli także stanąć minister Tadeusz Kasprzycki, premier Felicjan Sławoj Składkowski oraz minister Józef Beck.
 
         Dyskusję wznowiono w trakcie następnego posiedzenia rządu w dniu 17 stycznia. Gen. Sikorski zalecał ostrożność w stosowaniu szybkiego trybu stawiania w stan oskarżenia członków przedwojennego rządu i naczelnego wodza, gdyż obawiał się wykorzystania tego faktu na forum sojuszniczym dla negowania wartości polskiego wysiłku zbrojnego we wrześniu 1939 roku. Podejrzewał, że alianci chętnie posłużą się tymi oskarżeniami do uchylenia się od odpowiedzialności za wojenny los Polski. Kierując się powyższymi względami sugerował przesunięcie procedowania wniosku do bardziej stosownej chwili.
 
           Propozycja premiera nie znalazła uznania u ministra Stań­czyka, który wskazywał, iż wobec jednoznacznego potępienia na świecie postawy naczelnego wodza i polityki ministra Becka, podjęcie przez aktualne władze polskie kroków prawnych przeciwko winowajcom klęski wrześniowej zostanie odebrane jako sygnał o wyraźnym odcięciu się rządu od ekipy sanacyjnej.
 
          Do zdania ministra Stańczyka przyłączył się Karol Popiel, przestrzegając przed rzekomym niezadowoleniem opinii publicznej w kraju i na uchodźstwie z faktu milczenia władz i zaniechania ustalenia odpowiedzialności za spowodowanie klęski we wrześniu 1939 roku.
 
         Ostatni raz w tej fazie dyskusji sprawa rozliczeń powróciła za sprawą domagającego się wyjaśnień ministra Stańczyka podczas posiedzenia l marca 1940 roku. Minister Kot w odpowiedzi przywołał rezultaty pracy specjalnej komisji, która jednoznacznie stwierdziła brak prawno-konstytucyjnych podstaw do postawienia członków byłych władz przed Trybunałem Stanu. Jednocześnie zapowiedział powołanie „specjalnej komisji do badania przyczyn klęski, wyposażonej w prawa sędziego śledczego i prokuratora, do odebrania obywatelstwa łącznie”.
 
         Sprawa ukarania winnych klęski we wrześniu 1939 roku stała się przedmiotem debaty również na posiedzeniach Rady Narodowej, instytucji powołanej w listopadzie 1939 roku rozporządzeniem prezydenta Raczkiewicza.
 
          W marcu 1940 roku premier wygłosił na jej forum expose, poprzedzone nie mniej ważnym wystąpieniem wiceprzewodniczącego Rady Stanisława Mikołajczyka, który zdecydowanie opowiedział się za wszczęciem procesu winnych klęski 1939 roku. „Uważam, że tam, gdzie się to da uczynić – stwierdził - należy winnych, którzy przyczynili się do przyspieszenia i pogłębienia naszej klęski ustalić, by uchronić siebie i innych od popełniania tych samych błędów, a narodowi dać pewność, że każda wina uzyskuje zasłużoną karę, gdyż zdrowie moralne narodu tego wymaga”.
 
          Gen. Sikorski wymieniając szereg błędów natury politycznej i wojskowej popełnionych przez władze przedwrześniowe zaznaczył jednak, iż „na sądy nie pora w tej chwili i na terenie obcym. Rząd jednak uczyni co do niego należy, ażeby materiał dla przyszłych badań przygotować, a odbudowane z gruzów wojsko uchronić przed powtórzeniem starych błędów”.
 
         Expose Sikorskiego otwarło prawdziwą licytację potępieńczych głosów nad okresem 1926-1939 i sanacyjnym przywództwem. Przedstawiciele poszczególnych partii w Radzie Narodowej prześcigali się wzajemnie w piętnowaniu błędów, zaniechań i przestępstw w przedwrześniowej Polsce. Domagali się też w większości stanowczym głosem rozliczenia winnych.
 
            Szczególnie zajadle atakował były piłsudczyk i dyplomata Tytus Filipowicz dowodząc, że „nasz były rząd i nasze byłe naczelne dowództwo w całej pełni odpowiedzialne są za spowodowanie sytuacji, która ułatwiła Niemcom skuteczność ich uderzenia”. Następnie postawił wniosek, aby „Rada Narodowa, nie czekając na przyszłe wyroki historii, powołana jest już dziś do zajęcia w tej sprawie wyraźnego stanowiska, gdyż tylko taka droga bę­dzie zgodna z uczuciem powszechnego oburzenia, poczuciem klęski i przerażenia całego narodu. Musimy powiedzieć wyraźnie, że rządy poprzednie ponoszą  odpowiedzialność za to co czyniły, że choć nie w tej chwili to w przyszłości, w odpowiednim czasie i miejscu powinny być oddane pod sąd, czy to przed Trybunał Stanu, czy przed inne sądy RP, które w normalnym trybie postępowania ustaliłyby winę i określiły karę”.
 
         Oryginalne stanowisko zajął konserwatysta i piłsudczyk Stanisław Mackiewicz. Próbując z jednej strony przestrzec zebranych przed totalną i zbiorową zemstą i piętnowaniem wszystkiego, co dokonało się w Polsce po maju 1926 roku, nie negował jednak konieczności osądzenia odpowiedzialnych za stan przygotowań państwa do wojny. Przeciwstawiając się ustanawianiu specjalnych trybunałów, zaproponował, aby rząd ogłosił, że „prezes Rady Ministrów Składkowski, minister spraw zagranicznych Beck, minister spraw wojskowych Kasprzycki, minister skarbu Kwiatkowski, jak również b. inspektor sił zbrojnych gen. [sic!] Rydz-Śmigły, oraz szef Sztabu Generalnego Stachiewicz, jak również inni członkowie gabinetu ministrów - źle zasłużyli się Ojczyźnie.”.
 
          Przed zakończeniem sesji oczytano nagły wniosek, który wpłynął pod obrady. We wniosku wezwano „Rząd, aby natychmiast powołał nadzwyczajną komisję, która zbierze i zbada wszystkie dokumenty, stwierdzające powody natury politycznej i wojskowej, które ułatwiły Niemcom i bolszewikom opanowanie Polski” oraz „przygotuje akta oskarżenia na wszystkich, których zebrany materiał okaże winnych lub niedbałych i to bez względu na stanowisko przez nich piastowane”. Wniosek ten został odesłany do Komisji Prawno-Konstytucyjnej Rady Narodowej, która go poparła.
 
          Decyzja komisji spotkała się natychmiast z ripostą Stanisława Mackiewicza, który zgłosił wątpliwości prawne. „Konstytucyjnie istnieją – dowodził - władze sądowe w sprawach administracyjnych, tymczasem wniosek przekazuje rządowi funkcje czysto sądowe, jak prowadzenie dochodzenia śled­czego. Sama nazwa organu, który wniosek chce powołać "Komisja Nadzwyczajna" - jest dosłownym tłumaczeniem (...) rosyjskiego „czerezwyczajka".
 
            Porównanie to spowodowało gwałtowną reakcję wiceprezesa Mikołajczyka, jednak Mackiewicz wskazywał dalej, że „procedura sądowa przewiduje prawo oskarżonego do obrony, nawet w okresie śledz­twa. (..) Przewidziana Komisja byłaby poza procedurą sądową”. Równocześnie wnosząc, aby Rada Narodowa zrezygnowała z powoływania Komisji, ponowił swoją propozycję, aby podjąć uchwałę,  że członkowie rządu poprzedniego "źle się zasłużyli Ojczyź­nie ".
 
         W dalszej dyskusji nad wnioskiem i propozycją Mackiewicza, na wniosek Mikołajczyka przegłosowano wniosek opracowany przez Komisję Prawno-Konstytucyjną przy jednym głosie wstrzymującym się (Mackiewicz).
 
         Zaniepokojony nadmiernym radykalizmem Rady Narodowej Sikorski zdobył się na łagodzące tony. Przemawiając do dziennikarzy w marcu 1940 roku prosił, aby „nie krytykować zbyt lekkomyślnie kampanii wrześniowej. To temat bardzo drażliwy. Nie trzeba umniejszać w oczach aliantów naszego wysiłku sojuszniczego. Wszelkie bowiem usiłowanie w tym kierunku jest wyzyskiwane przez liczne osoby, które bardzo chętnie chciałyby widzieć Polskę wyłącznie winną za obecną sytuację, by się uchylić od spełnienia obowiązku w stosunku do nas”.
 
          Z kolei w dniu 16 marca 1940 roku minister August Zaleski zreferował swoją rozmowę z ambasadorem Howardem Kennardem. Dyplomata brytyjski wyraził zaniepokojenie wnioskiem Rady Narodowej i uznał za wysoce niefortunne wszelkie próby zemsty na przeciwnikach politycznych dokonywane w aktualnej sytuacji. Zwrócił również uwagę na możliwość ostrej krytyki uchwalonego wniosku w Wielkiej Brytanii, „wychodząc z założenia, że nie ma rządu, który by nie robił głupstw mogących wywołać potępienie przez rząd następ­ny”.
 
          Po negocjacjach premiera z prezydentem ustalono ostateczną treść stosownego dekretu. W dniu 31 maja 1940 roku w Dzienniku Ustaw RP opublikowano "Dekret Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 30 maja 1940 r. o powołaniu Komisji w związku z wynikiem kampanii wojennej 1939 r."
 
          Wedle dekretu Komisja miała zostać stworzona w celu zebrania i zabezpieczenia przy zastosowaniu zwykłego postępowania materiału dowodowego, dotyczącego odpowiedzialności za wynik kampanii 1939 r. we wszystkich dziedzinach administracji państwowej i obrony narodowej i zapewnienia tym sposobem należytego wymiaru sprawiedliwości w przyszłości.
 
           Wobec czynności Komisji miały zastosowanie przepisy Kodeksu Postępowania Karnego z 19 marca 1928 r. Komisji przysługiwało prawo wzywania wskazanych osób celem przesłuchania, zaś odmowa stawienia się, złożenia zeznania lub przysięgi, przedłożenia wymaganych dokumentów czy dowodów, zagrożono karą więzienia od dwóch lat lub aresztu, jednak pociągnięcie do odpowiedzialności karnej przewidziano dopiero ze wznowieniem działalności sądownictwa Rzeczypospolitej.
             Po zakończeniu prac przez Komisję jej dokumentacja miała zostać przekazana ministrowi sprawiedliwości i ministrowi spraw wojskowych.
 
            Podpisując powyższy dekret, prezydent Raczkiewicz wystosował jednocześnie osobisty list do premiera Sikorskiego, akcentując konieczność wielkiej rozwagi w przyszłej działalności nowego ciała. „Baczyć będziemy musieli stale, - pisał - by w związku z wykonywaniem dekretu, znaczenie nasze w gronie sprzymierzonych, a przede wszystkim ich ocena wartości wkładu Polski do tej koalicyjnej wojny, uszczerbku nie doznały. Wreszcie, świadomi wrażliwości okazanej w tej sprawie przez naszych francuskich sojuszników, ( . .) będziemy musieli przy wykonywaniu tego dekretu działać w stałym kontakcie z naszą służbą zagraniczną, z należytą rozwagą, by nie powstały stąd trudności w naszych stosunkach z  państwami, na terenie których Komisja działać będzie”.
 
              Przewodniczącym nowej Komisji powołanej w związku z wynikiem kampanii wojennej 1939 r. został mianowany prof. Bohdan Winiarski.
 
CDN.
 
5
5 (2)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>