
Przez osiedle jechał wolno...
- Ja chyba śnię - wyjąkał Gruby Maciek.
- Wreszcie was aresztują - szepnęła marzycielsko pani wicedyrektor mając namyśli swojego przedmówcę oraz jego dwóch kolegów.
I jakby na potwierdzenie jej słów radiowóz zatrzymał się tuż przy furtce na szkolne boisko, dokładnie tuż obok nich. Wysiadło z niego dwoje funkcjonariuszy, policjantka i policjant.
- To nie my - szybko powiedział na wszelki wypadek okularnik z trzeciej ławki.
- To oni - powiedziała na wszelki wypadek pani wicedyrektor.
- Dzień dobry - powiedział Łukaszek.
- Ja chyba śnię - wyjąkał Gruby Maciek.
- Wreszcie was aresztują - szepnęła marzycielsko pani wicedyrektor mając namyśli swojego przedmówcę oraz jego dwóch kolegów.
I jakby na potwierdzenie jej słów radiowóz zatrzymał się tuż przy furtce na szkolne boisko, dokładnie tuż obok nich. Wysiadło z niego dwoje funkcjonariuszy, policjantka i policjant.
- To nie my - szybko powiedział na wszelki wypadek okularnik z trzeciej ławki.
- To oni - powiedziała na wszelki wypadek pani wicedyrektor.
- Dzień dobry - powiedział Łukaszek.
(2)