
Rodzina Hiobowskich zamarła. Wszyscy, jak jeden mąż. Ci co szli, to zastygli z uniesioną nogą, tata Łukaszka zatrzymał się mieszając łyżeczką cukier w herbacie, a mama Łukaszka z żelazkiem na desce do prasowania.
- Przecież obrus się przypali! - babcia Łukaszka zachowała przytomność umysłu i runęła w kierunku mamy Łukaszka. Stopniowo Hiobowscy budzili się z odrętwienia.
- Powtórz to jeszcze raz - poprosił Łukaszek.
- Będę w telewizji - oświadczyła dumnie siostra Łukaszka.
Hiobowscy z niedowierzaniem kręcili głowami.
- Przecież obrus się przypali! - babcia Łukaszka zachowała przytomność umysłu i runęła w kierunku mamy Łukaszka. Stopniowo Hiobowscy budzili się z odrętwienia.
- Powtórz to jeszcze raz - poprosił Łukaszek.
- Będę w telewizji - oświadczyła dumnie siostra Łukaszka.
Hiobowscy z niedowierzaniem kręcili głowami.
(4)