
Marcin Brixen - blog


- Telefon! - zawołali wszyscy i każdy zaczął się rozglądać za swoim aparatem, tak na wszelki wypadek.
- Mój! - zawołała mama Łukaszka, podniosła telefon, spojrzała na wyświetlacz, uniosła brwi ze zdumienia, po czym majtnęła palcem po ekranie i przystawiła aparat do ucha.
- Halo... Tak, to ja. Tak. Ja jestem właścicielką tego telefonu.

- Co to jest? - spytała gniewnie rodziny. - Ja wam tu przynoszę dobre nowiny, a wy... A te nowiny są dobre, zwłaszcza dla młodzieży! Naprawdę!
- Wygaszają moją szkołę? - zapytał Łukaszek z nadzieją.
- Nie, nie! Nic takiego! - uradowana mama machała rękami. - Dobra nowina to taka, że partii rządzącej udało się odwrócić negatywne tendencje poparcia!

Artystom wolno zawsze trochę więcej
Mogą klaskać wtedy kiedy klaszcze władza
Mogą wziąć w zamian meble lub trochę pieniędzy
Artystom wolno... Ale czy wypada?
Artystom wolno być zaniepokojonym
Wyrażać na okładkach pism, że strach i że obawa
Co z tego, że niepokój dotyczy jednej strony
Artystom wolno... Ale czy wypada?
Artystom wolno stać frontem do ludzi
Zaś tyłem do władzy bo to nie przeszkadza
Wypinać się, skłaniać, otwierać czy służyć
Artystom wolno... Ale czy wypada?

Przyszła pani wicedyrektor. Rodzice powtórzyli swoje pretensje, a najdobitniej wyłożył je tata Łukaszka.

U Hiobowskich zawrzało.
- Ale co ja na to państwu poradzę? - rozkładała ręce pani Sitko. - Władze osiedla przyjęły kwotę imigrantów do zainstalowania u nas i tyle.
- Gdzie ci wszyscy imigranci się pomieszczą? - pytała siostra Łukaszka.
- No jak to gdzie - wzruszyła ramionami pani Sitko. Te wszystkie suszarnia i pralnie w bloku zostaną przebudowane na lokale socjalne.

Do szkoły, do której chodził Łukaszek, przybył pan prezydent.
- To będzie katastrofa - oznajmił załamany pan od historii.
- Żadna katastrofa! Będzie pięknie! - eksplodowała entuzjazmem pani wicedyrektor. - Pan prezydent wejdzie do klasy, przywita się z uczniami...

- No niech mi oni trawnik zadepczą - jęknęła dozorczyni pani Sitko i gestem rozpaczy pokazała fragment terenu między chodnikami bardziej wyglądający na klepisko niż na trawnik.

- To nieprawda! - uniosła się mama Łukaszka. - Nie ma już kolejek do przychodni!

Wszyscy byli w ciężkim szoku, kiedy okazało się, że w telewizji będzie czwarta część Matriksa. Ta prosta z pozoru informacja wywołała spore zamieszanie.
- A kiedy były pierwsze trzy części? - poirytowana babcia Łukaszka wertowała program telewizyjny.
- Dawno - poinformował ją Łukaszek.
- E, to nie będę oglądać. A... Dużo mnie ominęło?
- Dużo.
Babcia machnęła ręką i zajęła się czymś innym.
- Nie słyszałem, żeby kręcili czwartą część Matriksa - podrapał się po głowie Łukaszek.
Strony
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- następna ›
- ostatnia »