Marcin Brixen - blog

 |  Written by Marcin Brixen  |  0
W bloku, w który mieszkali Hiobowscy, mieszkała pewna pani. Ładna nie była, ale za to była niesłychanie czuła na punkcie opinii o swej urodzie. Niestety, większość opinii była szczera (jaka ona brzydka) i pani czuła się bardzo niekomfortowo. Aż wreszcie trafił się ON. - Ech! - westchnęli mieszkańcy bloku. - Przecież wiadomo, że to oszust matrymonialny i hochsztapler! - Niby po czym? - obruszyła się pani. - Przecież jest taki piękny i krasomówczy! To wystarczy każdej kobiecie! On mi prawi same komplementy! - Właśnie po tym!
5
5 (3)
 |  Written by Marcin Brixen  |  0
W mieszkaniu Hiobowskich zagrała jakaś dziarska melodyjka.
- Telefon! - zawołali wszyscy i każdy zaczął się rozglądać za swoim aparatem, tak na wszelki wypadek.
- Mój! - zawołała mama Łukaszka, podniosła telefon, spojrzała na wyświetlacz, uniosła brwi ze zdumienia, po czym majtnęła palcem po ekranie i przystawiła aparat do ucha.
- Halo... Tak, to ja. Tak. Ja jestem właścicielką tego telefonu.
5
5 (3)
 |  Written by Marcin Brixen  |  0
Mama Łukaszka dziarskim krokiem wmaszerowała do pokoju i z uśmiechem na twarzy zaczęła przeglądać "Wiodący Tytuł Prasowy". Po czym rozczarowana wyszła aby wejść ponownie. I tym razem efekt jej nie zadowolił.
- Co to jest? - spytała gniewnie rodziny. - Ja wam tu przynoszę dobre nowiny, a wy... A te nowiny są dobre, zwłaszcza dla młodzieży! Naprawdę!
- Wygaszają moją szkołę? - zapytał Łukaszek z nadzieją.
- Nie, nie! Nic takiego! - uradowana mama machała rękami. - Dobra nowina to taka, że partii rządzącej udało się odwrócić negatywne tendencje poparcia!
5
5 (5)
 |  Written by Marcin Brixen  |  2

Artystom wolno zawsze trochę więcej
Mogą klaskać wtedy kiedy klaszcze władza
Mogą wziąć w zamian meble lub trochę pieniędzy
Artystom wolno... Ale czy wypada?

Artystom wolno być zaniepokojonym
Wyrażać na okładkach pism, że strach i że obawa
Co z tego, że niepokój dotyczy jednej strony
Artystom wolno... Ale czy wypada?

Artystom wolno stać frontem do ludzi
Zaś tyłem do władzy bo to nie przeszkadza
Wypinać się, skłaniać, otwierać czy służyć
Artystom wolno... Ale czy wypada?

5
5 (2)
 |  Written by Marcin Brixen  |  8
W szkole Łukaszka miało miejsce zebranie nauczycieli z rodzicami. W klasie trzeciej a gimnazjum, do której chodził Łukaszek, nie było przyjemnego klimatu. Rodzice mieli masę zastrzeżeń co do pracy placówki oświatowej i to na tyle poważnych, że wychowawca klasy, pan od historii, poprosił na spotkanie kogoś z dyrekcji.
Przyszła pani wicedyrektor. Rodzice powtórzyli swoje pretensje, a najdobitniej wyłożył je tata Łukaszka.
5
5 (3)
 |  Written by Marcin Brixen  |  0
Pani Sitko, dozorczyni bloku, w którym mieszkali Hiobowscy, dowiedziała się pierwsza. A kiedy ona się dowiedziała, to już wkrótce wiedzieli wszyscy.
U Hiobowskich zawrzało.
- Ale co ja na to państwu poradzę? - rozkładała ręce pani Sitko. - Władze osiedla przyjęły kwotę imigrantów do zainstalowania u nas i tyle.
- Gdzie ci wszyscy imigranci się pomieszczą? - pytała siostra Łukaszka.
- No jak to gdzie - wzruszyła ramionami pani Sitko. Te wszystkie suszarnia i pralnie w bloku zostaną przebudowane na lokale socjalne.
5
5 (3)
 |  Written by Marcin Brixen  |  8
W związku z tym, że rozważano przyznanie praw wyborczych gimnazjalistom do szkół runął potok polityków, którzy przekonywali, że oni od dawna byli za tym.
Do szkoły, do której chodził Łukaszek, przybył pan prezydent.
- To będzie katastrofa - oznajmił załamany pan od historii.
- Żadna katastrofa! Będzie pięknie! - eksplodowała entuzjazmem pani wicedyrektor. - Pan prezydent wejdzie do klasy, przywita się z uczniami...
5
5 (5)
 |  Written by Marcin Brixen  |  2
Na osiedlu, na którym mieszkali Hiobowscy pojawiła się jakaś zorganizowana grupa obywateli w wieku wyborczym i o wiejskim imidżu. Trzymali się oni zwartą grupą i rozglądali się ciekawie dokoła.
- No niech mi oni trawnik zadepczą - jęknęła dozorczyni pani Sitko i gestem rozpaczy pokazała fragment terenu między chodnikami bardziej wyglądający na klepisko niż na trawnik.
5
5 (3)
 |  Written by Marcin Brixen  |  0
Jakoś nikt nie mógł w to uwierzyć, ale stopniowo coraz więcej osób z rodziny przychylnym okiem spoglądało na wyczyny siostry Łukaszka w telewizji. A gdy babcię Łukaszka usłyszała w kolejce do przychodni jak ludzie publicznie chwalą jej wnuczkę do wróciła na tyle wniebowzięta na ile jej pozwalał ateizm.
- To nieprawda! - uniosła się mama Łukaszka. - Nie ma już kolejek do przychodni!
5
5 (5)
 |  Written by Marcin Brixen  |  1

Wszyscy byli w ciężkim szoku, kiedy okazało się, że w telewizji będzie czwarta część Matriksa. Ta prosta z pozoru informacja wywołała spore zamieszanie.
- A kiedy były pierwsze trzy części? - poirytowana babcia Łukaszka wertowała program telewizyjny.
- Dawno - poinformował ją Łukaszek.
- E, to nie będę oglądać. A... Dużo mnie ominęło?
- Dużo.
Babcia machnęła ręką i zajęła się czymś innym.
- Nie słyszałem, żeby kręcili czwartą część Matriksa - podrapał się po głowie Łukaszek.

5
5 (1)

Strony