W gabinecie pana dyrektora szkoły była akurat pani wicedyrektor, gdy do środka wpadła wystraszona sekretarka.
- Panie dyrektorze - zawołała sekretarka. - Oni już tu są!
Dyrektor pobladł i odruchowo wstał, ale goście wpychali się już do gabinetu i okazało się, że to tylko dyrektorowie innych szkół. Jeden z nich, sędziwy wiekiem, podszedł do stołu, za którym siedział pan dyrektor.
- Wiesz już, prawda? - zapytał cicho sędziwy dyrektor.
Pan dyrektor kiwnął głową w milczeniu. Nadal był blady.
- Panie dyrektorze - zawołała sekretarka. - Oni już tu są!
Dyrektor pobladł i odruchowo wstał, ale goście wpychali się już do gabinetu i okazało się, że to tylko dyrektorowie innych szkół. Jeden z nich, sędziwy wiekiem, podszedł do stołu, za którym siedział pan dyrektor.
- Wiesz już, prawda? - zapytał cicho sędziwy dyrektor.
Pan dyrektor kiwnął głową w milczeniu. Nadal był blady.
(3)