Łukaszek wraz z resztą klasy siedział sobie na lekcji w szkole. Lekcję miała prowadzić pani pedagog, a ozdobą lekcji miał być specjalny gość. Pani pedagog akurat odpytywała przy tablicy okularnika z trzeciej ławki gdy drzwi otworzyły się i wszedł jakiś facet.
Pani pedagog była zdumiona.
- Ale dlaczego? - zapytała dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza. - Miał być gość i jest gość.
- Ale nie ten! - zakrzyknęła pani pedagog. - Kto pan jest?
- Jestem z Fortecy Należytego Respektu - oznajmił pan z dumą. - Walczę z...
Humor i satyra
Pyzolina
19-01-2017

11 lutego lubelski Komitet Obrony Demokracji wybierze swoje władze. Jeszcze nie jest pewne, czy w wyborach wystartuje koordynator regionalny Komitetu Bartosz Sierpniowski.
Wiadomo natomiast, że o fotel lidera będzie walczyć Krzysztof Kamiński i z tego, co mówią nam działacze KOD, ma duże szanse na zwycięstwo.
Politycznego doświadczenia 59-letniemu Kamińskiemu nie sposób odmówić. Od 1991 przez dekadę był posłem ( najpierw Konfederacji Polski Niepodległej, a potem AWS).
http://plus.polskatimes.pl/wiadomosci/polityka...
(1)
Marcin Brixen
18-01-2017

Tata Łukaszka, wraz ze swoim kolegą z pracy Kubiakiem, dostali zadanie specjalne. Mieli pojechać po jakieś dyrektora czy kierownika, któremu zepsuł się samochód. I teraz biedny kierownik czy dyrektor został uwięziony w swoim nowoczesnym domu w rustykalnym otoczeniu.
Kiedy zajechali pod dom dyrektora czy kierownika okazało się, że stoi tam już jakiś furgon.
- Przyjechał do mnie fachowiec – machnął ręką kierownik czy dyrektor. – Niech panowie zaczekają, ja się tylko spakuję i zaraz jedziemy!
I poszedł do domu, a tata...
(2)
Everyman
16-01-2017

Jeśli przyjąć, że konflikt pomiędzy stroną rządową i opozycją przypomina walkę zwaśnionych plemion, a przypomina z pewnością, bo już dawno istota konfliktu straciła racjonalny wymiar i zastąpiona została przez antagonizmy wynikające wyłącznie z przynależności do konkretnego plemienia, to śpieszę donieść, że sam się zaliczam do szlachetnych Apaczy, zaś podstępnych Siuksów i wrednych Komanczów zwalczam i nie trawię.
To rzekłszy nie będę udawał, że mi ze Schetyną czy Petru po drodze. Przeciwnie, im częściej ich widzę tym głośniej...
(2)
Marcin Brixen
15-01-2017

Winda w bloku Hiobowskich była w fatalnym stanie.
- Administracja powinna ją wymienić - oświadczył tata Łukaszka.
I grupa mieszkańców bloku poszła do administracji. Ale w administracji powiedzieli, że nie wymienią.
- Nie mamy pieniędzy - oświadczono.
- Przecież wam płacimy pieniądze!
- No i co z tego, ale ich nie mamy!
- Ale my chcemy nową windę!
- A moja żona chce Landrovera - odezwał się zgryźliwie jakiś facet z kolejki za nimi. – Ile czasu chcecie się kłócić? Ja też mam sprawę do załatwienia! Jak długo można...
(4)
ossala
14-01-2017

Weekend, nerwówa w Sejmie za nami , więc na luzie coś opiszę, ale również z cyklu: zdarzyło się naprawdę.
Czerwiec 1983 rok. Gdzieś około południa wylądowałam na porodówce Szpitala Bielańskiego w celu powicia wymarzonego syna. Nikt mi wtedy nie dawał gwarancji, że wydam na świat osobnika płci męskiej, ale ja (!) jako matka wiedziałam i byłam bardzo spokojna o to, że urodzi się Bazyli – tak go nazywałam przez 9 miesięcy.
W tamtych latach (wiele z nas, które wtedy rodziły dzieci...
(6)
Marcin Brixen
11-01-2017

Tata Łukaszka wszedł do bloku, przed windą czekał już jakiś facet. Tata Łukaszka nigdy go nie widział i poczuł się trochę nieswojo. Skarcił się zaraz w myślach za jakieś śmieszne przeczucia.
Wsiedli razem. Facet ulokował się w głębi kabiny, a tata Łukaszka stanął przy tablicy z przyciskami.
Winda ruszyła w górę.
Po paru sekundach tata poczuł coś dziwnego w kieszeni spodni. Odruchowo sięgnął ręką i złapał czyjąś rękę. Obrócił się kompletnie zaskoczony. Tuż za nim stał facet i sięgał mu do kieszeni spodni.
- Złodziej! -...
(1)
Recenzent JM
09-01-2017

Kochane... witam was wszystkie i cieszę się, że kolejny już raz mogłyśmy się spotkać. Nie będę się przedstawiać, bo jestem już osobą dobrze rozpoznawalną. Jestem pewna, że pamiętacie też, jak bardzo nie lubię, gdy ktoś przekręca moje nazwisko... dlatego, myślę, że nic złego się nie stanie, jeśli się trochę spoufalimy. Możecie się do mnie zwracać... per... „Pani Joanno”. Dokładnie tak, jak mam na imię. Powiem też od razu na wstępie, że zupełnie mnie swoją obecnością zaskoczyłyście. Na dworze siarczysty mróz... no w taką...
(5)
Marcin Brixen
08-01-2017

Babcia Łukaszka uwielbiała telewizję - kiedyś.
Kiedyś, kiedy piosenki były melodyjne, a śpiewali je ludzie w mundurach.
Kiedyś, kiedy seriale kończyły się zwycięstwem naszych ludzi w mundurach.
Kiedyś, kiedy wiadomości prowadzili ludzie w mundurach.
Ale potem wszystko się zmieniło, a treści płynące z telewizora informowały ją, że ona jest gorsza, że wszystko jest gorsze i że będzie jeszcze gorzej. Ale za to jest wolność.
Babcia Łukaszka obraziła się i na wolność i na telewizję - tę nową.
Sporadycznie coś tam oglądała, no bo ile lat można...
(3)
Marcin Brixen
07-01-2017

Tata Łukaszka wraz ze swoim synem stali na parkingu przed blokiem i medytowali przy podniesionej masce pojazdu rodziny Hiobowskich. I nagle bardzo się wystraszyli, bowiem niespodziewanie podszedł do nich mąż dozorczyni, pan Sitko i zaczął wydawać z siebie ustami dziwne odgłosy.
- Z... Rz... Z...
Łukaszek klepnął go w plecy. Pa Sitko upadł uderzając czołem o błotnik.
- O Boże! - krzyknął boleśnie tata Łukaszka.
- Wychował pan syna na bandytę - stęknął pan Sitko podnosząc się z trudem. - Ale cieszy mnie, że zachował pan resztki wspó...
(4)
Marcin Brixen
06-01-2017

Mama Łukaszka nie ustawała w wysiłkach przeciągnięcia jeszcze kogoś z rodziny na swoją stronę. Próbowała długo z Łukaszkiem, ten jednak okazał się nad wyraz oporny jesli chodzi o kształtowanie światopoglądu na modłę europejską. W związku z tym mama spróbowała taktykę i zabrała się za siostrę Łukaszka.
W dzień noworoczny zabrała siostrę Łukaszka na spotkanie opłatkowe pewnej awangardowej partii politycznej.
- Opłatek??? W Nowy Rok??? - nie mógł uwierzyć dziadek Łukaszka.
- A co, zawsze musi być dwudziestego czwartego? -...
(6)
Szary Kot
06-01-2017

Skoro dziś święto, a przy okazji za oknami solidnie skrzypi, zamiast polityki, trochę humoru
Img.: http://odkrywcy.pl/kat,111406,title,Rekordowe-mrozy-w-Europie,wid,15197272,wiadomosc.html
(5)
Recenzent JM
05-01-2017

Nowy rok, karnawał, Święto Trzech Króli. Nie wypada gasić swojego entuzjazmu, ani chować przed światem pozytywnych emocji. Nie dzisiaj, kiedy dotarła do mnie radosna wieść, że Ryszard Petru się odnalazł i gdy wreszcie, doszedłem do siebie po usłyszeniu (kilka dni temu) noworocznych życzeń, złożonych mi przez szefa nowoczesnej z kropką.
Przyznaję, że Ryszard Petru, tak w formie, jak i treści złożonych życzeń przeszedł samego siebie. Ta świetnie zagrana niepewność, co do losu państwa... z miną bankiera, krótko po wykupie (...
(2)
Everyman
02-01-2017

Nie pamiętam już, co przeszkodziło mi obejrzeć Marcina Wolskiego Szopkę Noworoczną w Muzeum, ale wiem dokładnie, co skłoniło mnie by ją odnaleźć na youtube, przez 52 minuty śmiać się do rozpuku i z każdą minutą lepiej rozumieć powód wściekłych ataków nadętych smutasów z opozycji.
Pierwszy powód, choć wcale nie skłania do śmiechu, to publikowanie i udostępnianie w mediach społecznościowych listy aktorów obsadzonych w rolach postaci z szopki i szczucie na nich mniej rozgarniętej publiczności, któ...
(2)
Marcin Brixen
31-12-2016

Łukaszek, Gruby Maciek i okularnik z ponurymi minami siedzieli na szkolnym korytarzu. Zza zamkniętych drzwi prowadzących do szkolnej stołówki dochodziły radosne odgłosy hucznej biesiady.
- Nie... - okularnik zszedł z krzesła i zaczął maszerować po korytarzu łapiąc się za głowę. - Nie... Nie wierzę... nie wierzę w to co się tu dzieje... Co my tu w ogóle robimy?
- Heh... - bąknął Gruby Maciek. - No cóż... Matka szykowała na obiad wegańskie carpaccio z agrestu... To już wolałem przyjść tutaj.
- Moja matka... - zaczął...
(4)
Marcin Brixen
29-12-2016

W domu panował spokój. Babcia Łukaszka, podjadając "Chipsy jak za Bieruta" leżała na kanapie i oglądała film "Leonardo da Vinci KODu". 0bok, w fotelu, dziadek popijał "Nalewkę kresową" i czytał naraz dwie ksiązki: Mickiewicza i Mackiewicza.
Sielanka.
I ta sielanka została zburzona przez mamę Łukaszka. Weszła tanecznym krokiem, zakręciła się na środku pokoju, wzniosła ku górze gołe ręce przybrane gęsto biżuterią i rzuciła radośnie:
- Hurra! Jest okupacja!
Babcia zakrztusiła się chipsami i zaczęła...
(4)
Animela
27-12-2016

Nie mam nic przeciwko temu, żeby internauci robili sobie żarty z totalitarnej opozycji - przeciwnik ośmieszony to przeciwnik rozbrojony. Ważne jest jednak, żeby samemu nie ulec autosugestii!
W czasie zbyt długiej kadencji prezydenta Bronisława Komorowskiego był on bohaterem ogromnej liczby żartów - a bezlitośni internauci na tapetę brali i maniery, i specyficzny sznyt umysłowy, i błędy ortograficzne. No i dobrze, bo śmiech to zdrowie - jednak w Komorowskim najważniejsze był fakt jego miłości - wzajemnej - do WSI i do Rosji. Ta miłość...
(3)
Marcin Brixen
26-12-2016

Hiobowscy siedzieli w święta w domu, oglądali prezenty i świąteczny odcinek programu "Rolnik szuka męża". Mama Łukaszka głośno wyrażała swoje niezadowolenie.
- Ale dlaczego? - zdumiała się siostra Łukaszka. - Zawsze tak narzekasz na homofobię, a jak raz w telewizji pokażą gejów to już ci się nie podoba?
- Nie chodzi mi o program - skrzywiła się mama. - Chodzi mi o prezenty. Nie dostałam tego co chcę!
- A co byś chciała? - zamruczał romantycznie tata Łukaszka i przysunął się bliżej. - Żeby konar zapłonął?
- Chciałabym......
(1)
Marcin Brixen
24-12-2016

Był ostatni dzień zajęć szkolnych w tym roku.
Klasa Łukaszka miała mieć zajęcia z wuefu.
- Ach, jeszcze wy - burknął pan od wuefu i podrapał się po mięśniu czoła. - Na szczęście to ostatnia lekcja na dziś. Przecież ja muszę dzisiaj wcześniej wyjść. Jutro nie mam czasu iść na siłownię więc muszę nadrobić wszystko dziś. Więc teraz siedzę i piszę esemesy z życzeniami świątecznymi na zapas.
Wszyscy byli wstrząśnięci przebiegłością pana od wuefu, który zazwyczaj przebiegłością nie grzeszył.
- A co mamy robić? - zapytał okularnik z...
(4)
Marcin Brixen
23-12-2016

Łukaszek wraz ze swoim tatą poszli jeszcze na jakieś szybkie zakupy do sklepu osiedlowego. Pod sklepem ustawiono specjalne stoisko z żywymi karpiami na sprzedaż. Nie cieszyło się specjalnym zainteresowaniem.
- Kiedyś to się kupowało... - westchnął tata Łukaszka. - Ale teraz większość woli kupić kawałki ryb. I pracy mniej przy tym i w ogóle...
Popatrzyli jeszcze chwilę i weszli do sklepu.
Kiedy wychodzili sytuacja była zupełnie inna. Stoisko było oblężone przez grupę na czarno ubranych pań, które szturmowały biednego sprzedawcę...
(4)
Marcin Brixen
20-12-2016

samochodów i się złościł.
- No zobaczcie jak on jedzie! Co za... Co za...
- Nędzna fiucina - podpowiedział Łukaszek.
- Wyrażaj się - ofuknęła go babcia. - Przed nami jedzie jakiś młody człowiek, który robi prawo jazdy. Ma prawo jechać jak nę... kiepsko, bo dopiero się uczy.
- Właśnie - przytaknęła mama Łukaszka. - Wy, antyfeminiści, tacy mądrzy, a kiedyś też tak jeździliście. Każdy ma prawo robić prawo jazdy! Każdy ma prawo być kimś! Każdy ma prawo spełniać swoje marzenia! Każdy może dojść do największej firmy transportowej w...
(3)
Marcin Brixen
17-12-2016

Mama Łukaszka zastukała delikatnie do drzwi do pokoju syna, a następnie ostrożnie je otworzyła. Łukaszek, a także towarzyszący mu Gruby Maciek i okularnik z trzeciej ławki spojrzeli na nią zaskoczeni.
- Co się tak skradasz? - zapytał Łukaszek.
- Ehehe, a bo to wiadomo co robicie...
- Wiadomo - obruszył się okularnik. - Nic! Uczymy się!
- Gdyby tu była dziewczyna, to co innego. Ale przecież tu sami chłopacy - zawtórował mu Gruby Maciek. - Może pani śmiało wchodzić. Pani syn nie jest przecież...
- Może gdyby był to miałabym choć...
(4)
Marcin Brixen
10-12-2016

Dziadek Łukaszka dziarsko poświstując maszerował przez osiedle niosąc na ramieniu swój uniwersalny transparent z napisem "Nigdy więcej!". Wybierał się bowiem na kolejną miesięcznicę smoleńską organizowaną w mieście. Wyszedł z domu wcześnie, sądził zatem, że na miejscu będzie pierwszy. Ku swojemu zdumieniu na placu, na którym miała się odbyć demonstracja, stali już jacyś ludzie z tabliczkami i transparentami.
Zaniepokojony dziadek przyspieszył kroku i już po chwili miał pewność. Tak. To nie byli jego znajomi, ale osoby...
(2)
Marcin Brixen
04-12-2016

Najpierw zaczęło się od jednej. Później były dwie. A dalej to już poszło.
Tęczowe tabliczki parkingowe były notorycznie niszczone albo po prostu znikały. Jednak władze osiedla z maniackim uporem stawiały wciąż nowe.
- Wstydzę się przyznać, że jestem z tego osiedla - wyznała niespodziewanie siostra Łukaszka któregoś wieczora przy kolacji. - Wszyscy się z nas śmieją! A jak nazywają!
- Jak? - zaciekawił się Łukaszek.
- Homofobami motoryzacyjnymi - oświadczyła mama Łukaszka i zajrzała do "Wiodącego Tytułu Prasowego". -...
(1)
tł
28-11-2016

Papug nigdy w poważaniu nie miałem. Mogły sobie być kolorowe, mogły skrzeczeć, dziobać, a nawet po ludzku gadać, ale mnie to nie brało. Wolałem zwierzęta solidniejsze, i z wyglądu, i z zachowania; psy, koty, konie...
Tak mi zostało po dziś dzień.
Jeśli idzie o „papugi” to moje poglądy na nie ewoluowały. W dzieciństwie i młodości „papugi” wydawały mi się stworzeniami szacownymi, tak ze względu na swoje zajęcie, jak i osiągany dzięki niemu status, nie tylko zresztą materialny. Ba! Miałem nawet początkującą „...
(3)
tł
25-11-2016

Bolków Opolskich to paru było. Ale ponieważ nie jestem mocny w śląskich Piastach, to nie wiem, który numer należy się naszemu Bolkowi? Ale nasz Bolek to zawsze „number one”.
Joanna Matlak Dziennikarka Onetu
- Musimy mieć pomysły i ludzi. Ja jestem w stanie ich rozwalić w ciągu 10 dni, ale jakie będą koszty? – stwierdził były prezydent Polski, omawiając w trakcie spotkania w Opolu, sytuację w kraju i oceniając rząd PiS. Dziś odbyło się kolejne spotkanie z Lechem Wałęsą, którego...
(3)
Marcin Brixen
22-11-2016

- No, Hiobowski - i pani od geografii odchyliła się w fotelu. - Co powiesz na swoją obronę?
- Że umiem.
- Umiesz?! - pani zajrzała do dziennika. - Jakbyś umiał to z ostatniego sprawdzianu dostałbyś dobrą ocenę. A tu z przyjemnością widzę niestety ocenę niedostateczną.
- Tak się składa , że mam ten sprawdzian przy sobie. Niech pani zobaczy. Odpowiedziałem na wszystkie pytania.
Pani od geografii z niezadowoloną miną spojrzała na podaną przez Łukaszka kartkę. Jednak po chwili jej czoło się wypogodziło i zaczęła się śmiać.
- Co ty mi tu...
(2)
Marcin Brixen
16-11-2016

Łukaszek wraz mamą i babcią stali pod osiedlowym domem kultury i czytały program spotkań z ciekawymi gośćmi.
- Poszlibyśmy na coś, ale nie ma na co - medytowała mama Łukaszka.
- Ech... - westchnęła babcia Łukaszka. - Kiedyś to byli prelegenci... Albo czołgista albo kombajnista... A teraz co...
- A teraz kultura umiera - stwierdziła posępnie mama. - Patriotyzm i nacjonalizm brutalnie wtargnęły na obszary zarezerwowane do tej pory dla łagodnej profanacji. Żadnego ciekawego rozmówcy nie uświadczysz...
- Przepraszam... - odezwał się z...
(3)
tł
16-11-2016

Mazurek (Robert), jeszcze sporo przed wielkanocnym śniadaniem, pogadał sobie z Grzesiem na antenie radia RMF FM.
Grześ stwierdził:
„A tu oni ciągle mówią, zaklinają rzeczywistość, jak Fidel Castro.”*
*(Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-schetyna-o-pis-oni-ciagle-mowia-zaklinaja-rzeczywistosc-jak-,nId,2306307#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox)
Dlaczego o tym piszę? Bo „oni” (czytaj JK) Fidelem Castro jeszcze nie byli. „Oni” byli Stalinem i...
(2)
Recenzent JM
13-11-2016

Kto w życiu nie miał kłopotu z niechcianymi mailami? No właśnie, podobno pogrzebały niejedną prezydenturę, niejeden polityk stracił przez nie twarz i za ich przyczyną rozpadło się wiele związków przyjacielskich i rodzinnych. A ile kosztuje nerwów samo usuwanie tego chłamu, który wciskają człowiekowi na konto?... zresztą chyba tylko po to, żeby wykupił u operatora ochronę antyspamową. Podobno sztucznej inteligencji jeszcze nie wymyślono, a człowiek i tak musi czytać te wszystkie głupoty wysyłane przez boty, roboty oraz inne...
(3)
Marcin Brixen
12-11-2016

Hiobowscy siedzieli w kuchni przy obiedzie, gdy dziadek Łukaszka westchnął i oznajmił, że dawno nie miał satysfakcji.
- A w zeszła niedzielę? - obraziła się babcia.
Zapadła taka cisza, że było słychać jak makaron nasiąka rosołem.
- Chodziło mi o satysfakcję intelektualną - uściślił dziadek. - Coś, co by wymagało jakiegoś wysiłku intelektualnego, duchowego...
Łukaszek na chwilę wstał od stołu po czym wrócił z jakąś ksiązką. Dziadek otworzył na chybił trafił, przeczytał fragment o zderzaniu jąder i rzucił ją ze wstrętem.
- Tfu! Co za...
(3)
Marcin Brixen
10-11-2016

Mama Łukaszka wracała sobie spokojnie do domu. Otworzyła drzwi, weszła i zderzyła się z kręcącą się nerwowo po korytarzu babcią Łukaszka.
- Jesteś wreszcie - syknęła zdenerwowana babcia. - Przyszła jedna taka, mówi, że do ciebie, ale jakaś taka podejrzana mi się wydaje.
- Dlaczego?
- Mówi, że przyniosła koc, a ja u niej nie widzę żadnego koca.
Mama pisnęła radośnie i runęła do pokoju. Przywitała się tam serdecznie z panią, a potem zajrzała do kuchni, gdzie siedziała babcia.
- Nikogo nie ma?
- Ja jestem - odparła lodowata...
(1)
Marcin Brixen
05-11-2016

Pani pedagog zapowiedziała, że poprowadzi lekcję dotyczącą przygotowania do życia.
Wszyscy pomyśleli tylko o jednym. No ale wygląd, ubiór i styl pani pedagog mocno do tego jednego inspirował.
Początek zajęć był obiecujący.
- Jaka sztuka jest najważniejsze w życiu? - spytała w niskiej tonacji pani pedagog opierając się o biurko i upierścienionymi palcami przeczesując włosy. Mebel niebezpiecznie zakwiczał pod masą pani pedagog, ale jakoś wytrzymał.
- Niezła sztuka! - wypalił okularnik z trzeciej ławki beznadziejnie zakochany w pani...
(1)
Animela
02-11-2016

Jeśli Natalia Przybysz mówi prawdę, nie zmyśla, nie konfabuluje, to znaczy, że jakiś czas temu zabiła swoje nienarodzone dziecko z czystego wygodnictwa. Podkreślam - zaufanie do wynurzeń postępowych kobiet mam wybitnie ograniczone, więc dopuszczam też taką myśl, że Natalia P. pochwaliła się publicznie swym życiowym dokonaniem, aby wspomóc "czarny protest". No, ale załóżmy, że jednak Natalia P. mówi prawdę i rzeczywiście pojechała za granicę, żeby tam, bez zbędnego zachodu, zabito jej maleńkie dziecko....
(1)
Marcin Brixen
01-11-2016

Zaczęło się to wszystko poprzedniego dnia, czyli w tak zwane Halloween.
Wieczorem ktoś zadzwonił do drzwi mieszkania Hiobowskich. Otworzył dziadek Łukaszka, ujrzał grupę przebranych dzieci z koszykiem i bez namysłu oznajmił:
- Wybieram cukierek!
I zaczął grzebać w koszyku.
- Ale tam nie ma cukierków, proszę pana - odezwał się jakiś chłopczyk.
Dziadek zajrzał. W koszyku leżały sam owoce i warzywa. Spojrzał na dzieci. I one jakoś tak inaczej wyglądały.
- Co to jest? - wychrypiał. - Co to ma być?
- Jak to co? Halloween!
Krzyki na...
(1)
Marcin Brixen
25-10-2016

Tak długo to już trwało, że wszyscy o tym zapomnieli. Pierwszy zauważył to tata Łukaszka. Chociaż nie, właściwie to on pierwszy tego nie zauważył. Było to tak: Siostra Łukaszka oznajmiła, że z ich dozorczynią, panią Sitko, dzieje się coś niedobrego. - Chyba paraliż. Babcia Łukaszka rzuciła się do okna. - Bzdury gadasz, rusza się normalnie, nawet chodnika zamiata! - Ale w kółko ten sam kawałek! I głowę jakoś tak dziwnie trzyma! Babcia zawrzała gniewem i już, już zamierzała udzielić siostrze reprymendy, gdy od okna krzyknął Łukaszek: - Ej...
(1)
Marcin Brixen
22-10-2016

Pani pedagog zgromadziła całą klasę i oświadczyła, że ma dla nich pogadankę. - Ciekawe o czym, przecież pani nie zna się na niczym - zauważyła z przekąsem dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza i dostała naganę do dzienniczka. Tak była tym zaskoczona, że zapomniała się popłakać. - A zatem pogadanka - pani pedagog usiadła i usiłowała spleść palce dłoni, co nie było łatwe zważywszy na obfitość biżuterii. - Jest jesień. Zimno, mokro i wietrznie. To czas przeziębień. Zatkany nos, trudności z oddychaniem, katar. znamy to...
(2)
Animela
21-10-2016

Na stronie MON zaprezentowano dziś fragment nagrania ze spotkania Putin-Shojgu-Tusk (kolejność absolutnie prawidłowa), które ostatecznie i niepodważalnie kładzie kres kłamstwu smoleńskiemu. Tak, jak to było od początku oczywiste, nie było żadnej smutnej bieriozki, która zastawiła pułapkę na samolot. Było złe naprowadzanie, lądowanie obok pasa z wypuszczonym podwoziem. I to właśnie było przyczyną przewrotki - uderzenie podwoziem o glebę - a nie żadna pancerna brzoza.
Chwalić Boga - to my jesteśmy inteligentni i normalni, a nie...
(1)
Marcin Brixen
20-10-2016

Na wywiadówce rodzice Łukaszka dowiedzieli się, że muszą syna zapisać na dodatkowe zajęcia. - Musimy? - spytał tata Łukaszka. - No... Właściwie to nie. Ale wtedy stracą państwo świadczenia prąd plus, paliwo plus i papierosy plus. - Co to za zajęcia? - To w ramach programu szkoła plus. Ucznia trzeba po prostu zapisać na jedne z zajęć proponowanych przez szkołę. Jutro będzie pokaz, kółka i kluby będą się wystawiać. Wtedy na pewno państwo coś wybiorą. Rodzice poinformowali o tym w domu, a mama Łukaszka dodała: - Na pewno wybierzemy...
(2)
Animela
20-10-2016

Jacek Żakowski popełnił był dziś artykuł, po którym w normalnym państwie byłby zawodowo skończony. Znany i lubiany (za niezwykle poprawną dykcję) pan Jacek wydał z siebie okrzyk tryumfalny: oto PiS już się stacza sondażowo! Cóz bowiem z tego, że w ostatnim badaniu na partię tę chciałoby glosować aż 34% wyborców? Proszę zauważyć, pisze pan Jacek, że to jest przecież SPADEK w stosunku do wyborów z 2015 r., i to aż o 3%! A przecież, ciągnie pan Jacek, uniesiony wosoka nad ziemią przez swego cudacznego Pegaza, wystarczy...
(2)
tł
19-10-2016

PIS ma plan. Diaboliczny, jak zwykle. Chce poprzez PKO BP wykupić niemiecka – wbrew pozorom – Grupę Polska Press. O czym donosi zaniepokojony portal parówkowy: http://natemat.pl/192677,wszystkie-media-w-rekach-kaczynskiego-wedlug-wyborczej-pis-chce-stworzyc-najwiekszy-koncern-prasowy-w-polsce
Bardzo dobry pomysł :-)))!
Ale ja nie o tym chciałem... Chciałem powiedzieć, że parówkowy autor, niejaki Oskar Maya, wykazał się nadzwyczajnym poczuciem humoru.
Otóż pan Maya napisał w swoim tekście :”Jednak...
(2)
tł
19-10-2016

Bartoszu. Bartoszu, nie traćwa nadziei...
A Mateuszu, Mateuszu, nie traci animuszu.
Urodzony 12 grudnia 1968 roku w Warszawie Mateusz Kijowski straciło godność w żłobku za czasów Gomułki. Władza mu ją odebrała.
To, co zostało z jego godności, stracił do reszty, jako uczeń szkoły podstawowej za Jaruzela. Władza mu to odebrała.
Mateuszu, Mateuszu! Nie traćwa animuszu!
I nie pierd...ta!
Weź Niepierdol:https://www.google.pl/search?q=wez+Niepierdol&ie=utf-8&oe=utf-8&client=firefox-b&...
Brak głosów
Marcin Brixen
15-10-2016

Tata Łukaszka źle wybrał moment. Kiedy oznajmił, że musi ogłosić coś ważnego, został zignorowany. Reszta rodziny oświadczyła, że ogląda teraz w telewizji "Bitwę na włosy". I wszelkie ważne sprawy muszą zaczekać do końca emisji odcinka. Tata Łukaszka zgodził się. Nie miał zresztą innego wyjścia. Gdy tylko emisja dobiegła końca, Hiobowscy zasiedli przy stole a tata Łukaszka nachylił się i oświadczył z pełną powagą: - SRETE TETE. Siostra Łukaszka wybuchnęła perlistym śmiechem. - Ho ho! O ho ho! - wycierała ostrożnie łzy aby nie rozmazać...
(3)
Marcin Brixen
11-10-2016

Hiobowscy siedzieli przy kolacji i zastanawiali się gdzie też jest mama Łukaszka. Zastanawiali się tak i konsumowali, konsumowali tak i się zastanawiali, a czas mijał. Gdy byli już pod koniec posiłku zazgrzytał klucz i weszła mama Łukaszka. Bez słowa wkroczyła do kuchni i postawiła na stole pomiędzy jedzeniem niewielki pojemnik. - Proszę - powiedziała z satysfakcją. Od pojemnika rozszedł się przyjemny, domowy aromat rafinerii. - Co to jest? - siostra Łukaszka była zaciekawiona. - Paliwo - oznajmiła z dumą mama. Tata Łukaszka był tak...
(1)
Animela
10-10-2016

Ostatnio nasza była - na szczęście - premier, Ewa "Dolce Kabana" Kopacz, raczyła była się odgrażać, że jak PO dojdzie znów do waaadzy i ośmiorniczek, to oni chochocho - natentychmiast wprowadzą edukację seksualną dla sześciolatków. No to puściłam wodze wyobraźni, a efekt jest poniżej:
Jeszcze nigdy w życiu żadne zebranie „w trybie pilnym” nie wróżyło nic dobrego, dlatego trudno się dziwić, że kadra nauczycielska zgromadzona w szkolnej...
(1)
Marcin Brixen
03-10-2016

Wieczorem, na klatce schodowej, mama Łukaszka rozmawiała przyciszonym głosem z sąsiadkami. Były to nie byle jakie sąsiadki, bo były to sąsiadki wtajemniczone, uświadomione i gotowe walczyć o swoje prawa. - Były panie dzisiaj? - zaświszczała mama Łukaszka. - Na czym? - spytała jedna z sąsiadek, która była nieco mniej rozgarnięta. - No jak to na czym, na grafitowej paradzie! - ofuknęła ją druga. - Ja, oczywiście poszłam. - Nie miała pani problemów w pracy żeby wziąć urlop? - Wzięłam opiekę na dziecko. - A poszła pani z...? - Nie no...
(2)
tł
03-10-2016

Monty Python: Hell`s Grannies, czyli skecz o gangu staruszek.
https://www.youtube.com/watch?v=HHIqGvZOn5E
(2)
Marcin Brixen
02-10-2016

Łukaszek wraz z tatą robili coś przy samochodzie na osiedlowym parkingu, gdy zaobserwowali intrygującą scenkę. Otóż koło bloku pani Sitko, dozorczyni, rozmawiała z mamą Łukaszka. Prosto na nie, od strony sklepu spożywczego, szedł pochyłym krokiem mąż dozorczyni. Pan Sitko dźwigał siatkę z zakupami. Kiedy mijał obie panie małżonka zatrzymała go, zajrzała mu do siatki, a potem zaczęła krzyczeć i machać rękami. Mama Łukaszka też zajrzała do siatki i też zaczęła robić to, co pani Sitko. A pan Sitko stał biedny, przygarbiony, bez słowa i...
(3)
tł
01-10-2016

W czasach, kiedy to aktywnie i eksperymentalnie, choć tylko amatorsko zajmowałem się studiami nad zjawiskiem kobiecości, lesbijki były trudno dostępnymi obiektami badań, a feministki nie występowały w ogóle w tym charakterze.
Może stąd bierze się moja bezradność... metodologiczna wobec zjawisk obserwowanych obecnie?
Domniemywam, że watahy kobiet wyzwolonych demonstrujące pod Sejmem, a w szczególności posłanki-rubiklacze, są niedorżnięta, jak te watahy Radzia. Trudno się zresztą dziwić, bo Ryszard jest...
(4)
Marcin Brixen
28-09-2016

Klasa Łukaszka, pod opieką pani od polskiego, wybrała się do Warszawy. Zwiedzili muzeum Powstania Warszawskiego imienia Lecha Kaczyńskiego, muzeum Lecha Kaczyńskiego imienia Żołnierzy Wyklętych i muzeum Żołnierzy Wyklętych imienia Powstania Warszawskiego. - Mamy jeszcze jakieś dwie godziny - pani od polskiego spojrzała na zegarek. - Proponuję czas wolny. Zbiórka tu, gdzie teraz jesteśmy, pod ministerstwem... - A ministerstwa nie można zwiedzić? - przerwał okularnik z trzeciej ławki zaglądając ciekawie za sztachety płotu. - Co też...
(1)
Strony
- « pierwsza strona
- …
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- …
- ostatnia strona